Ta książka stanowi bezcenne świadectwo wewnętrznego świata (myślenia, odczuwania, wierzenia, poruszania się w dzisiejszym świecie itd.) polskiego księdza/proboszcza przełomu XX i XXI wieku (…). Właśnie z tym mamy tu do czynienia: ze śmiercią i zmartwychwstaniem Pana, z długą fioletową stułą wzywającą do pojednania z Bogiem, z mocnymi w tej sprawie uderzeniami w przeróżnej konstrukcji bębny. A nade wszystko ze świadectwem religijnej żarliwości. Myślę, że również z obolałymi ramionami w tle…
ks. Jerzy Szymik (fragm. wprowadzenia)
“Pokora i charyzma mojego Boga jest wielka. Ja, pospolity zjadacz chleba, próbuję iść Jego drogą. Przeto trzeba mi codziennej cnoty męstwa. Jak John Kennedy, kiedy w 1943 roku uratował swój oddział po zatopieniu okrętu. Mówił wtedy: Zrobiłem to, co było słuszne (kiedy zrobisz wszystko, co ci polecono, mów: sługą nieużytecznym jestem – mówi Biblia). John Kennedy miał cnotę męstwa. Zaś wychowane w wygodnych warunkach, rozpieszczone dziecko, Teresa Martin, gdy wstąpiła do klasztoru karmelitanek, wstawała o 4.45, a dzień kończyła o 22.30. Dostrzegała wartość każdego dnia jako prezentu od Boga i jest jedną z największych współczesnych mistrzyń życia cnotą męstwa na co dzień.
Idę wiec w duchu cnoty męstwa za moim Przywódcą i Liderem – za Jezusem. A cnota męstwa jest mi potrzebna, by żyć wiarą w sposób autentyczny i niezłomny. Tak mi dopomóż Bóg!”